To i ja się włączę.
![n :>](./images/smilies/007.gif)
Lubię polemikę...
Zasadnicza sprawa polega na subiektywnym odczuciu. Jednemu "słoń na ucho nadepnął"
![n :diabel2:](./images/smilies/060.gif)
i choćby go w filharmonii posadzić to nie będzie słyszał różnicy między koncertem, a łupaniem we własnym aucie, a drugi usadzony w aucie ze sprzętem marki XXX z allegro usłyszy prócz wokalisty "śpiewającego w nocnik" także alternator i jeszcze parę innych przebijających urządzeń elektrycznych...
Ludzkie ucho jest o tyle zdradliwe, że wszystko co głośniejsze odbiera jako ładniejsze i lepsze, co powoduje, że można zwiększać moc do poziomu śmiertelnego (dalej nie ma sensu
![n :):](./images/smilies/052.gif)
) ...
A nie o to W CA chodzi. Dobrze wytłumione auto i sprzęt wysokiej jakości nie będzie grał głośniej niż taniocha. Lecz dzięki temu usłyszymy, że ktoś z widowni podczas Koncertu G-mol na skrzypcach "puścił bąka"... I będziemy mogli nawet powiedzieć, w którym rzędzie siedział i czy miał spodnie od garnituru czy dresy...
W dobrym CA nie chodzi o poziom głośności ale o szczegółowość.
Większość z nas lubi sprzęt jaki ma i bardzo dobrze. Przecież chodzi o spełnianie własnych oczekiwań. Jednak nie należy porównywać zabudowy High-end z tanimi klockami bo to inna liga. Jednemu wystarcza Maluch, innemu Mercedes to mało, a przecież i jedno i drugie jeździ...
Więc rozważania teoretyczne nie mają więc większego znaczenia, bo jeśli wystarcza mi sprzęt XXX a słyszałem wyłącznie auta kolegów, które mają sprzęt XXX2 to nie mam, co porównywać z zawodniczym autem z systemem Alpine F1...
Dlatego zamiast tracic wzrok przed komputerem i liczyć, że ktoś opowie jak gra auto ze sprzętem za kupę kasy, warto ruszyć zadek i udać się na zawody CA w najbliższym mieście. Można posłuchać jak grają drogie systemy i odpowiedzieć sobie na pytanie "czy jest różnica w stosunku do mojego?" Jeśli nie to wracamy do domu i cieszymy się, że mamy tak samo grający sprzęt za 300x mniejszą kasę
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
. A jeśli jednak złowimy różnicę, to wtedy zaczyna się mozolne dążenie do poprawy dźwięku i perfekcji, która i tak nie jest osiągalna. W ten sposób zaczynamy zabawę nie w "granie" sprzętem, ale w jego SŁUCHANIE...
Ps. I nie należy dyskryminoiwać ludzi, którzy mają tani sprzęt, ani tych którzy mają drogi. Wolna wola...
![n :piwo:](./images/smilies/564.gif)