meszrum napisał(a):
jest troszke inaczej z 5W-40...
spojrz, to jest najbardziej popularne 5W-40 Motula, zwane
8100 X-CESS. jak widac, jest to produkt w 100% syntetyczny.
ten olej nie spelnia 505.01.
to, co pisales o 5W-40, to tzw.
SPECIFIC 505.01.
faktycznie, jest on stworzony dla PD [505.01], ale jednoczesnie spelnia normy wczesniejsze..
Masz rację - jak widać
z opisu - 8100 X-CESS jest produktem 100% syntetycznym. Mój "problem"
leży jednak w tym, że według opinii jakie dotąd spotykałem - nie ma oleju 5W-40, który byłby "pełnym syntetykiem" w tym znaczeniu, na jakim najbardziej nam zależy (nam - czyli użytkownikom turbodoładowanych diesli o wysokim stopniu zaawansowania technicznego
).
Jakby potwierdzeniem "mojej" teorii jest fakt, że zarówno Motul jak i chyba wszyscy inni producenci, równolegle do olejów 5W-40 - oferują niewiele droższą "linię" produktów 0W-40 (u Motula "Ester cośtam"). I stąd miałbym do Ciebie jeszcze kilka pytań
- dlaczego do swojego samochodu używasz "X-CESSa" zamiast "Ester cośtam" ?
- dlaczego wymieniasz olej "sztywno" co 10 tyś.km., "zamiast" co 15 tyś.km. .
Jak sądzę, czynisz tak "z obawy" o to, że oleje 5W-40 szybciej tracą najważniejsze parametry (??) .
meszrum napisał(a):
Castrol TXT 505.01 byl w pelni syntetyczny, norme spelnial, i byl na rynku od chyba 2004 roku.
Tutaj akurat bym się "kłócił"
. Ani TXT, ani jego aktualny "odpowiednik": EDGE TURBODIESEL 5W-40, nie są "pełnymi syntetykami". W codziennej eksploatacji nie powoduje to najprawdopodobniej żadnych negatywnych konsekwencji ale miałbym obawy, czy kilkugodzinna jazda autostradowa z dużą prędkością i temp. oleju w granicach >110C też pozostanie bez wpływu na smarowanie turbiny (a gdyby tak jeszcze zapiąć przyczepę kempingową, to
... ) . Moja wiedza na temat właściwości fizyko-chemicznych oleju silnikowego jest praktycznie zerowa ale od różnych "szkoleniowców" słyszałem wielokrotnie, żeby do tak obciążonych jednostek stosować jednak "pełne syntetyki", głównie z powodu bardziej stabilnej jakości w całym okresie między wymianami. I tak "z ostrożności" trzymam się powyższych zasad, chociaż nie potrafię samodzielnie stwierdzić, czy jest to słuszna taktyka ...
.
Reasumując - to chyba wszyscy jesteśmi "spanikowani" potrzebą stosowania "szczególnej troski" wobec naszych V6-tek (w obawie o części ruchome głowicy) i chyba najwyższa pora przesiąść się na silniki BAU i BDG, zamiast zastanawiać się bez końca jaki olej (pod względem parametrów) jest najbardziej odpowiedni
.