bezduszny napisał(a):
W zwykłych silnikach ten olej stawia większe opory pracy (wyższa lepkość,grubszy film).
To rozumiem bez problemu i jest to dla mnie oczywiste. Dzieki za odpowiedź
.
bezduszny napisał(a):
oraz niepotrzebne "docieranie" się silnika do jego grubości filmu..
A tego jakoś pojąć nie mogę
. Jeśli się nie mylę, to do głowicy olej jest podawany pod ciśnieniem ok. 6 bar. Mam rozumieć, że przy aż tak wielkim ciśnieniu 10W60 pozostaje ciągle "zbyt gęsty" i współpracujące elementy wzajemnie się szlifują
(bo tak rozumiem słowo "docieranie").
Myślę oczywiście o oleju zagrzanym do "standadowych" 100 - 110C.
Z elementami smarowanymi rozbryzgowo ("bezciśnieniowo") - na moją logikę
powinno być jeszcze lepiej, ponieważ relatywnie gęsty i "klejący się" olej powinien (??) podtrzymywać idealne smarowanie praktycznie w każdej temperaturze (oczywiście kosztem większych oporów, czyli kosztem nieco zwiększonego zużycia paliwa).
A co z panewkami wału korbowego ?? Tam również 10W60 nie dociera ???!!
To dlaczego w takim razie np. Valvoline podaje na swoich www, że taki olej jest idealny na dalekie trasy (i rozumiem, że bardziej chodzi tu o "pałowanie" w upalne dni, a nie oczekiwanie w korku przy np. -20C ... ).
Da się wyjaśnić jakoś moje wątpliwości "po chlopsku", bez użycia wybitnie fachowych terminów ??
I sorry, że tak przynudzam ale dzięki Tobie mam szanse zrozumieć to, nad czym często się zastanawiam od lat
bezduszny napisał(a):
W przypadku samochodów sportowych lub w których występuje wysoka temperatura olej ten powoduje, że wogóle jest jakies smarowanie a jego lepkość (jak każdego) spada proporcjonalnie do temperatury.
OK. Tak właśnie wyobrazałem sobie rolę 10W60 w samochodach sportowych.