zaworoowa napisał(a):
A od kiedy to w tym wątku obowiązują przepisy ruchu drogowego
Skoro jesteście tacy porządni to killujcie sobie na wyznaczonym torze do wyścigów. Po co ten wątek w ogóle
Wszyscy naskakują na mnie jakby sami byli porządnymi obywatelami jeżdżącymi zawsze 50km/h w zabudowanym, a nie muszę chyba przypominać że to prędkość jest najczęstszą przyczyną wypadków w naszym kraju (tak się powszechnie uważa). A wracając do tematu, to zjeżdżając z przejazdu kolejowego mam prawo przyspieszać jak mi się podoba, bo mogę mniemać że w takim miejscu nikt nie powinien mnie wyprzedzać. Dodam jeszcze, że mam prawko ponad 10 lat, przejechałem ok.0.5 mln km i jak narazie konto punktowe miałem i mam czyste (bynajmniej nie dzięki używaniu CB radia, które mnie coraz bardziej drażni). Kiedyś miałem taki sam przypadek - na przejeździe kolejowym chciał mnie ktoś wyprzedzić, więc przyspieszyłem. Później się zorientowałem, że to gliniarz z drogówki w cywilu. Jakoś nie bulwersował się tym co ja zrobiłem - ciekawe dlaczego
KONIEC
etam. nie oceniam Ciebie tylko Twoje zachowanie, to po pierwsze. Po drugie widzę różnicę w tym, że ktoś z drugim umawia się na ściganie i zna konsekwencje, a pomiędzy przyspieszeniem będąc wyprzedzanym z zaskoczenia, bo to ani nie rolowany start, ani wyscig... ot zwykła złośliwość. Możesz mniemać ,że nikt nie ma prawa Cię wyprzedzać, pewnie, ale obowiązuje też zasada ograniczonego zaufania i jest to wpisane w kodeks. Przyznałeś sam, że w tym miejscu WIDZIAŁEŚ że się szykuje do wyprzedzania i też że już zaczął wyprzedzać, w tym momencie, nie miałeś prawa utrudniać wykonania manewru, nawet jeśli był niezgodny z kodeksem.
Ja osobiście zaliczam to zachowanie jako jedno z bardziej niebezpiecznych na drodze - obok nieużywania kierunkowskazów, wyprzedzania na przejściach i przejeździe na czerwonym.
trzeba było zacząć przyspieszać, zanim tamto auto zaczęło manewr wyprzedzania.
I jeszcze raz - przestań się unosić, bo nie napisałem nic, co Cię obraża.