hubos21 napisał(a):
kolega SebastianS już powyżej wypunktował co dobre a co nie i widać, że naprawde dobre wtryskiwacze to prawie 2000zł dla silnika 2.2T a pewnie większość gazowników założyłaby standardową sekwejcne za 3000zł dlatego dobranie gratów jest rzeczą ważną ale żeby je dobrze dobrać trzeba mieć pojęcie o silniku który się przerabia i wychodzi na to, że ten 2.2T wcale nie taki zły do zagazowania jak go piszą...
No i o to chodziło, żeby ludzie zrozumieli, że to nie jest jakiś demon, tylko normalny silnik spalinowy, podlegający takim samym zasadom, jak każdy inny, więc normalnie można go gazować, tylko z głową.
Co do wtrysków - wymieniłem takie, które mozna założyć z gwarancją prawidłowej pracy. Keihiny wymieniłem z obowiązku, choć ich cena zabija i osobiście uważam, że jest znacznie za wysoka, nawet w stosunku do jakości. Znacznie sensowniej wypadają Matrixy - listwa 4 cyl jest do kupienia za ok 500 PLN, problem w tym, że ciężko o listwy 3 cyl. (HD 533)a jeśli są - to praktycznie niemal za tą samą cenę.
Natomiast - rewelacją są dla mnie wtryskiwacze Magic Jet. MOżna je kupić pojedynczo, mają zadeklarowaną trwałość 300.000.000 cykli (matrix dla porównania: 500.000.000) a to jest mniej więcej 120-140 tys km. Koszt 5 sztuk Magic Jetów to około 300 PLN, czyli mniej, niż jednego Keihina! A gwarantuję, że na Magicach R5 turbo swobodnie pojedzie, nawet w takiej konfiguracji, jaką opisuje BILu, lub mocniejszej.
_________________________________________________
Z tym doborem gratów, to jest dziwnie... Właśnie dopiero co uderzył do mnie człowiek z S4, który ma reduktor... Tomasetto AT-09. Legendarny badziew, który generuje niedopuszczalne spadki ciśnienia powyżej 85-90 KM mocy... I taki syf w 2.2T! Jak to ma jeździć?
I niech mi nikt nie mówi, że gazownik nie wiedział... świadomie wstawił taki syf, bo, kurna, zarabia parę złotych więcej, kosztem MUROWANEGO zgonu silnika...
Tak mnie naszło - teraz napiszę o zagrożeniach wynikających z błędów w sztuce.
Co będzie jeśli wstawimy:
- za wolne wtryskiwacze: - żeby obsłużyć stabilnie wolne obroty, bedzie trzeba użyć mniejszych dysz i wydłużyć czas wtrysku LPG tak, żeby miescił się w zakresie pracy wtryskiwacza. Efektem będzie brak wydajności przy wyższych obciążeniach prowadzący do zubożenia mieszanki i w konsekwencji - uszkodzeń silnika (dziury w tłokach, przytarcia pierścieni, podskok głowicy, pęknięcia, wypalone gniazda i zawory)
- za mały reduktor: - od mocy granicznej dla jego konstrukcji, nie będzie on w stanie utrzymać stabilnego ciśnienia na listwach paliwowych LPG. W efekcie - sterownik wydłuży czasy wtrysków w ramach korekcji po ciśnieniu gazu, co przy za dużych spadkach (większych niż powiedzmy 0.2 bara) doprowadzi do braku czasu na dłuższe otwarcie wtryskiwaczy (nałożenie się kolejnych impulsów - wtrysk jest otwarty non stop i i tak brakuje wydajności) - skutki - przy mniejszych spadkach - błąd adaptacji sondy lambda, przy większych - jak powyżej
- kiepski sterownik: - wystąpią problemy związane z temperaturą. W fazie nagrzewania wystąpi falowanie wolnych obrotów, gaśnięcie, trudności z odpalaniem. Przy słabych korekcjach po ciśnieniu gazu, zwłaszcza w zestawieniu ze słabszym reduktorem moga występować błędy korekcji po sondzie lambda, wzrost spalania, uszkodzenia silnika od za ubogiej mieszanki. Dostaniemy kręćka od ciągłych wizyt u gazownika i przestawiania nastawów, żeby się objawy uspokoiły. W ciągu miesiąca zrozumiemy że tanio znaczy drogo i znienawidzimy LPG w swoim aucie.
Dlatego Bogdan mówi: Bankowy. Zakładajcie gaz u ludzi, którzy wiedzą, czym to się je, najlepiej, jeśli dysponują gruntowną wiedzą o układach wtrysku benzyny i zasadach ich działania. Bez tego narażeni jesteście na multum kłopotów.
Podkreślam - każdy samochód o zapłonie iskrowym i systemie wtrysku benzyny pośrednim (w kolektor) da się poprawnie zagazować i będzie chodził na gazie oddając całą swoją moc, bez szkody dla swojej trwałości.