Koledzy.
DSG z tamtych lat nie musi być awaryjne. Na pewno jest trwalsze, niż młodsze 7 biegowe, na suchych sprzęgłach. Owszem trzeba mieć pecha aby walnęło łożysko kulkowe. Mi się niestety przytrafiło - wyciąganie skrzyni, rozbiórka, przy okazji jej oględziny i wymiana oleju z filtrami. Mechatronika w moim aucie była wymieniana na akcji serwisowej i obecnie ma trochę ponad 80 tkm. Jeśli zaczyna szwankować zmiana biegów, to najczęśceij oznacza do wymiany jakiś elektrozawór w mechatronice. Koszty nie są powalające. Auto firmowe żonki ma nalatane ponad 210tkm i nic się nigdy nie działo. DSG to nie jakiś demoniczny wytwór, którego należy się bać. Owszem, manual zapewni spokojniejszą głowę, ale jazda z DGS zaczyna mi się podobać
P.S. Moje pierwsze skojarzenie przy rozpędzaniu auta z DSG było takie, że rozpędzam elektrowóz - zajefajnie płynnie.