.: AUDI KLUB POLSKA :.

Panowie, może ktoś coś.... Zanim rozbiorę połowę samochodu....
Pewnego pięknego dnia wróciłem z pracy, zgasiłem silnik... Otworzyłem garaż, odpaliłem V8-kę... I usłyszałem odgłos, który przeszył mnie od stóp do zębów... Odgłos jakby metalicznego (?) postukiwania, który pojawia się przy szybkim zmniejszaniu prędkości obrotowej (tzn. noga z gazu), między 1600 rpm a 1100 rpm. Nie ma znaczenia, czy obroty spadają z 1800 rpm, czy z 4000 rpm. Przy powolnym zmniejszaniu obrotów odgłos nie występuje. Nic nie stuka, nie puka, nie rzęzi w pozostałych zakresach, napinacze niesłyszalne przy odpalaniu na ciepłym i na zimnym. Silnik oleju prawie nie bierze, olej zmieniony na OEM VW 5W40 niecały tysiąc km wcześniej.
Zdjąłem pokrywy, łańcuszki jak nowe, napięte, ślizgi jak nowe, nagaru brak. Rozrząd na punkcie, sprawdzone z blokadami, VAG pokazuje, że fazatory pracują. Ciśnienie w cylindrach 11-12 bar. Wymieniłem świece na nowe, odgłosy bez zmian. Odpinanie podciśnienia gruszek - odgłos bez zmian. Zdjęty pasek osprzętu - odgłos bez zmian. Błędy w silniku te same, co zawsze (tzn. odpięte wtyczki od poduszek silnika, ale tak jest od kiedy go mam).
Trudno zlokalizować, skąd się ten odgłos wydobywa. Osłuchałem silnik stetoskopem, jakby bardziej od strony pasażera, ale konkretnie nie ma opcji, bo niesie się po całym silniku. Na razie nim nie jeżdżę, żeby nie narobić większych szkód. Może coś doradzicie?

Tak to postukuje (weźcie poprawkę na odgłosy, bo jest odłączony filtr powietrza):
https://drive.google.com/file/d/15FX1mm ... sp=sharing

Pozdrawiam

Może klapy w kolektorze mają luz i klepią albo podczas zamykania dostają wibracji.

Ja bym je obstawił na 99%. W momencie odpuszczenia gazu kiedy przepustnica się zamyka zmienia się ciśnienie w kolektorze powodując wariowanie lużnych klapek skracania dolotu. Jak robisz powli to przepustnica się nie zamyka w pełni i nie ma efektu różnicy ciśnienia w kolektorze. Nic tylko zwalaj kolektor, wywaql klapy i zapomnij o problemie.

Ja bym ich nie usuwał tylko naprawił albo wymienił o ile jest taka możliwość. W końcu mają za zadanie poprawienie elastyczności motoru.

Przy tej pojemności i krzywej momentu skracanei dolotu mozna powiedzieć jest nie odczuwalne. Charakterystyka stanie się jeszcze bardziej liniowa. Ale oczywiście chcac zachować pełną sprawnośc najlepiej naprawić - są już tutoriale jak to robić aby trzymało na wieki.

Dziękuję za wszytkie podpowiedzi. Wieczorem zdjąłem i rozpołowiłem kolektor. Wałki klap nie mają luzu w korpusie kolektora, ale na nich są takie tulejki z twardego tworzywa, które latają na boki, jak oszalałe. Dzisiaj wieczorem wrócę do tematu.
Kwestia, usuwać, czy naprawiać... Chyba wolałbym się pozbyć kłopotu, kilka koni i kilka Nm nie robi różnicy, to jest typowe daily. Tam są dwa stopnie, może warto, po usunięciu tych luźnych tulejek, po prostu zablokować klapy na sztywno, optymalnie dla niższych i średnich obrotów?

https://drive.google.com/file/d/15Oakdu ... sp=sharing

Pozdrawiam

Jeśli to tylko tulejki a klapy nie mają oznak pękniec to daj tokarzowi aby Ci zrobił z alu lub druk 3D z dobrej jakości materiału.

Z tego co widzę to chyba kilku brakuje.

Tak, ktoś tam był przede mną... Klapy wyjęte, kolektory wymyte, jutro poskładam i zobaczymy, co z tego będzie.

Pozdrawiam

Poskładałem, odpaliłem. Jak grzechotał, tak grzechocze...

Edit: Wyjąłem prawy nastawnik. VAG pokazywał poprawną pracę (zakres itd.), łańcuszek był prawidłowo napięty itd. Ale po zdjęciu wtyczki z elektrozaworu nastawnika grzechotane ustało. Sprawdziłem jeszcze raz VAGiem, po zdjęciu nogi z gazu prawy nastawnik cofał się jakąś sekundę później niż lewy. Cuda... Nastawnik wyjęty, zamówiony nowy, jak przyślą, to będę składał. No i zobaczymy... Zaworka pod kolektorem na razie nie dotykam.
Zaskoczyło mnie, że po odpięciu wtyczki (a później obydwu wtyczek) z nastawników nie zapalił się CHECK.

Pozdrawiam

Ciekawa sprawa. To, że błędu nie wywalił to akurat nie dziwne - jeśli ni ebyło obciążenia na silniku to zmienna faza nie miała co robić.

Ale ciekawe jest to, że napięcie łańcucha było okey a nadal dzwonił. Razem z napinaczem zmieniłbym łąńcuch - być może jest wyciągniety i napinacz pracował już na skraju wychyłu.

Nie do końca, bo przeszedłem kilka razy zakres od wolnych obrotów do 5000 rpm po odłączeniu prawego fazatora i lewy pracował normalnie zmieniając ustawienie. Łańcuszek nie dzwonił i nie miał luzu, zresztą nie ma śladów. Raczej zawory ssące nie wracały na czas i dotykały tłoków. Ale ciśnienie w cylindrach jest, śladów na tłokach nie ma (zaglądałem endoskopem), więc głowicy nie ruszam. Pozostaje czekać na paczkę.

Pozdrawiam
Edit: czego oczy nie widzą, to nos wywęszy. Cewka od nastawnika śmiedzi spalenizną. Oczywiście cewka i nastawnik renomowanej, chińskiej firmy.

Powinno wywalić błąd obwodu, ja kiedyś odpaliłem tylko A8 z odpiętym nastawnikiem i błąd od razu był, chyba, że taki błąd sam się w D3 skasuje jak się podłączy

Błąd oczywiście jest, ale nie zapala się kontrolka. Graty już w paczkomacie, po pracy odbiorę i będę składał.

Pozdrawiam

Edit: Auto poskladane, jeździ, nie stuka, nie puka, nie dzwoni. Jednak wyjęcie klap było błędem. Teraz przy szybszym dodaniu gazu pojawia się sekunda zastanowienia, zanim zacznie przyspieszać... Na dole jest OK, wysoko jest OK, przy średnich obrotach jest tak sobie, jakby miał za mało paliwa albo powietrza. Kolejny temat do ogarnięcia...

Edit: Klapy dzisiaj wróciły na swoje miejsce, niutonometry razem z nimi. I niech moc będzie z nami, razem z niutonometrami...